Jej oryginalny smak, zapach i dość intrygujący wygląd nie pozwalają przejść obojętnie. Tym bardziej, że można ją pić na wiele sposobów.
Stara receptura mówi: dobra trawa - dobra wódka. A odpowiednią trawę możemy znaleźć tylko w Puszczy Białowieskiej, bo tam właśnie rośnie wonna turówka, zwana także żubrówką. Jej interesujący aromat i smak sprawił, że nasi przodkowie często nazywali ją trawą waniliową lub świętą. Zbierana jest od lat przy zachowaniu ściśle określonych zasad: wczesnym latem, bo wtedy jest najbardziej aromatyczna, źdźbła muszą być równej długości, odpowiedniego wieku i koloru. Wybrane egzemplarze suszone są na słońcu, następnie wiąże się je w bele i wysyła do gorzelni. Tam przez trawę przesącza się kilkakrotnie najlepszej jakości spirytus, który nabiera charakterystycznego koloru i przyjemnego, orzeźwiającego zapachu. Następnie ekstrakt mieszany jest ze spirytusem rektyfikowanym i krystalicznie czystą wodą. W ostatnim etapie dodaje się minimalną ilość cukru i rozlewa do butelek z obowiązkowym źdźbłem trawy.
Koneser wyczuje w dobrej jakości wódce nutę tymianku, lawendy i świeżych polnych kwiatów. Amatorzy żubrówki zapewniają ponadto, że wódka ta nie tylko orzeźwia, ale daje także pijącemu siłę tura! Tylko skąd ta siła? Z kumaryny- chemicznej substancji pierścieniowej, zawartej w trawie żubrowej. To ona ma właściwości pobudzające i dodające sił.