wódka smakowa
Wódki smakowe nie mogą pochwalić się zbyt długą tradycją – powstały zaledwie kilkanaście lat temu, i w tym samym stopniu stanowią owoc pracy gorzelników, jak i marketingowców. Mimo to, dziś konsumenci nie wyobrażają sobie półek sklepowych bez wódek czystych z delikatnym posmakiem porzeczek, cytryn czy też malin.
Jest w czym wybierać
Mimo stosunkowo krótkiej kariery wódek smakowych, mogą one pochwalić się naprawdę znaczną ilością wersji. Najbogatsze i najliczniej reprezentowane są smaki owocowe, a wśród nich bazujące na cytrusach i owocach egzotycznych. W zasadzie można je znaleźć w portfolio każdego producenta bądź dystrybutora działającego na polskim rynku. Spośród najbardziej popularnych można wymienić marki:Absolut (Citron, Ruby Red, Mandarin), Bols (Guarana, Lemon Ice, Mandarin), Danzka (Grapefruit, Citron), Finlandia (Mango, Lime, Grapefriut), Smirnoff (Citrus, Orange), Sobieski (Grapefriut, Mandarin), Wyborowa (Lemon, Orange). Na półkach polskich sklepów są również dostępne wódki, których smak i aromat powstał z inspiracji owocami znanymi z naszych ogrodów i lasów. Trzeba przyznać, że to właśnie one cieszą się największą popularnością wśród Polaków. Dotyczy to przede wszystkim smaków żurawinowych i porzeczkowych. Okazuje się, że lubimy to, co już doskonale znamy. Nic dziwnego, że we wszelkich rankingach popularności w ścisłej czołówce plasują się: Finlandia Cranberry i Redberry (czerwona wersja żurawionowej Finlandii, przygotowana specjalnie z myślą o polskim rynku), Absolut Kurant czy też Luksusowa Dzika Jeżyna.
Zimna i zmieszana
Oczywiście, tak jak wszystkie wódki, także wersje smakowe nadają się do picia w czystej, zmrożonej postaci. Wystarczy włożyć butelkę do zamrażalnika i po kilkunastu minutach cieszyć się jej smakiem. Rzecz jasna, pitej jednym haustem z shota. Tym niemniej od początku były one promowane jako doskonały składnik koktajli i właśnie w tej roli podbiły podniebienia Polaków. Dzięki bogactwu wersji smakowych mogą one tworzyć udane kompozycje z większością alkoholi i dodatków bezalkoholowych (w zasadzie „gryzą się” tylko z winami wzmacnianymi i bittersami). Jednym z najbardziej znanych na świecie drinków bazujących na wódkach smakowych jest Metropolitan, który w zasadzie stanowi wersję kultowego Cosmopolitan. Główną rolę odgrywa w nim wódka o smaku czarnej porzeczki (40 ml), której towarzyszą – sok żurawinowy (20 ml), świeżo wyciśnięty sok z limonki (5 ml), curaųao triple sec (5 ml) oraz kostki lodu i skórki limonki. O tym jak wódki o smaku czarnej porzeczki doskonale komponują się w drinkach, przekonuje także choćby Double Vision, w którym – obok 15 ml wódki aromatyzowanej czarnymi porzeczkami – znalazło się także miejsce dla wódki cytrynowej (15 ml), soku jabłkowego wyciśniętego ze świeżych owoców (20 ml), świeżo wyciśniętego soku z limonki, syropu z cukru trzcinowego, kilku kropel angostury i lodu. Wszystkie składniki wraz z lodem należy energicznie mieszać w shakerze przez 8-10 sekund i przecedzić do koktajlowego kieliszka. Dzięki temu otrzymamy niezwykle orzeźwiający koktajl, który idealnie będzie chłodził ciało podczas letniej spiekoty. Warto pamiętać, że to właśnie Polska w przypadku wielu premier zagranicznych wódek smakowych traktowana jest jako rynek testowy, a gust Polaków brany jest pod uwagę przy kreowaniu nowych smaków. Jak widać, znajomość wódek smakowych wśród naszych rodaków oceniana jest bardzo wysoko.
Bols Guarana
Niewątpliwie najbardziej egzotycznym smakiem, który do tej pory znalazł się na rynku polskim, jest Bols Guarana. Wódkę o tej nazwie spółka Bols wprowadziła na rynek w końcu 2005 roku. Kompozycja powstała w wyniku połączenia czystej wódki z esencją owoców guarany. Guarana słynie z największej – wśród wszystkich znanych na ziemi roślin – zdolności syntezy kofeiny, której zawiera kilkakrotnie więcej niż ziarna... kawowca. Właściwości rośliny znane były od dawna ludom tubylczym Amazonii, które zażywały ją w różnych postaciach dla podniesienia sprawności fizycznej i psychicznej.
Absolut Peppar
Historia wódek smakowych jest bardzo krótka – zwłaszcza w kontekście wielowiekowej tradycji destylacji alkoholi mocnych. Co ciekawe, idea powstała nie w Polsce czy w Rosji – krajach tradycyjnie kojarzonych z produkcją wódek, ale w Skandynawii. Palma pierwszeństwa należy się niewątpliwie Absolutowi Peppar, który wprowadzono na rynek 22 lata temu. Wódka ta charakteryzuje się ostrym, pełnym i aromatycznym smakiem, który jest efektem zestawienia wyciągu ze świeżego, zielonego pieprzu jalapeĖo i innych pikantnych gatunków pieprzowców. Obecnie jest on szczególnie popularny w barach amerykańskich.
Smak nagrodzony
Przez dwa dni, 15-16 marca br., w hotelu Mandarin Oriental w San Francisco jurorzy oceniali najlepsze trunki w ramach jednego z najbardziej prestiżowych konkursów spirytualiów „San Francisco World Spirit Competition”. W sumie zgłoszonych zostało ponad 800 produktów pochodzących z 63 krajów z całego świata. Obok whisky, koniaków, tequili czy rumów, były oceniane również wódki smakowe. Wśród nagrodzonych produktów znalazło się kilka marek znanych także na polskim rynku. Złoty Medal przypadł m.in. Finlandia Grapefruit, Skyy Infusions Raspberry, Skyy Infusions Passion Fruit, Smirnoff Passion Fruit, Stolichnaya Blueberi, Srebrne Medale otrzymały takie wódki, jak Stolichnaya Citros, Stolichnaya Peachik, Stolichnaya Straberi, Stolichnaya Cranberi, Stolichnaya Razberi, Stolichnaya Vanil, Finlandia Mango. Na najniższym miejscu podium znalazło się miejsce dla m.in. Skyy Infusions Cherry, Skyy Infusions Citrus, Smirnoff Blueberry, Smirnoff White Grape, Stolichnaya Ohranj, Żubrówki. Studiując listę nagrodzonych w tej kategorii produktów, można dojść do wniosku, że polskich konsumentów w najbliższym czasie czeka jeszcze wiele niespodzianek. Należy bowiem przypuszczać, że wcześniej czy później większość tych znakomitych trunków trafi także na nasze stoły.
MIODOWE DLA WESOŁOŚCI
Sposoby przetwarzania miodu na napoje alkoholowe przekazywane były z pokolenia na pokolenie, a wzmocnione wódki na bazie miodu nazywano miodówkami lub miodunkami. Głównym składnikiem wódek miodowych był miód akacjowy, lipowy, wielokwiatowy lub spadziowy. Miodule cieszyły się wielką popularnością szczególnie na południu, zwłaszcza na Śląsku i Żywiecczyźnie. Przepis na nie był nadzwyczaj prosty – miód, spirytus i wodę przegotowaną mieszano w odpowiednich proporcjach, aby się „przegryzły”. Miodulę trzeba było odstawić na kilka dni w chłodne miejsce, a od czasu do czasu potrząsać butelką. Miodulę pijano z okazji wszelkich świąt i imprez rodzinnych. Do dziś na Śląsku Cieszyńskim zwyczajowo pije się „szczodrzoka”, aby być zdrowym przez cały rok. Miodulą częstowano także na zakończenie żniw. Kiedy żniwiarze zwieźli do stodoły gospodarza ostatnie zboże, gospodyni zapraszała ich na dożynkową gościnę. Podawano kołacze, kawę z mlekiem, a gospodarz częstował gości warzónką i miodulą.
Staropolskie tradycje już w XX wieku stały się bodźcem do powrotu starych receptur, a na sklepowych półkach zaczęły pojawiać się wódki miodowe, zarówno wytwarzane regionalnie w niewielkich ilościach, jak i produkowane na masową skalę. Do tych pierwszych należą dziś liczne miodówki, z których kilka znalazło się nawet na „Liście Produktów Tradycyjnych” opracowanej przez Ministerstwo Rolnictwa. Jest wśród nich chociażby Miodówka Witosławska, wytwarzana w kupionym przez prywatnych właścicieli i odrestaurowanym pałacu w Witosławiu, w którym znajduje się także znany ośrodek apifitoterapii (terapii miodem).
Wśród wódek miodowych produkowanych na dużą skalę prym wodzi bezapelacyjnie krupnik. Trudno rozstrzygnąć czy krupnik – specjał znany od średniowiecza – jest bardziej litewski (tam występuje pod nazwą krupnikas) czy polski. Do dziś zresztą trunek wytwarzany jest w obu tych krajach. Znana jest legenda, jak krupnik uratować miał życie księciu litewskiemu Giedyminowi, który podczas jednej ze srogich zim wybrał się na polowanie. W pewnej chwili zapędził się za jeleniem i oddalił od swojej drużyny. Gdy go odnaleziono, był przemarznięty na kość. Jeden z rycerzy podał mu jednak podgrzany w ognisku bukłak z krupnikiem, co zdołało rozgrzać przemarzniętego Giedymina. W staropolskich czasach parę lampek krupniku pijano zwykle przed snem, aby nie iść spać na czczo, co wywoływać miało niespokojne, „głodne” sny.
Staropolskie krupniki – uważane za likwory o iście piekielnej mocy – były narodową polską specjalnością już w XVI wieku. Sporządzano je z miodu, spirytusu i korzeni, podawano na gorąco w niewielkich porcelanowych filiżankach. Wódka przepalana z miodem bywała zwłaszcza ulubionym trunkiem szlachcianek, a nawet zamożniejszych polskich mieszczek. Późniejsza wódka o nazwie Krupnik wytwarzana była m.in. w jednej z najbardziej znanych wytwórni wyrobów spirytusowych – Fabryce Wódek i Likierów Baczewskiego, założonej we Lwowie w 1782 roku. W latach PRL-u marka należała do Ogólnokrajowego Przedsiębiorstwa Przemysłu Spirytusowego „Polmos”. Po jego upadku, w wyniku podziału znaków towarowych, Krupnik przypadł Polmosowi w Starogardzie Gdańskim, a dziś jest własnością spółki Sobieski.
JUSTYNA ŁOTOWSKA
|