wódka czysta
Choć to właśnie Polska – szczególnie w opinii samych Polaków – uważana jest za kraj wielbicieli wódek czystych, faktem jest, że ów trunek wyjątkowo chętnie pija się także poza granicami naszego kraju. Jak degustują wódkę jej miłośnicy na całym świecie?
Fakt, że wódka czysta jest trunkiem popularnym nie tylko w Polsce, potwierdzają barmani, którzy pracowali poza granicami Polski. – Wszystkim wydaje się, że najpopularniejszym obecnie alkoholem na Wyspach jest whisky. Jednak prawda jest zupełnie inna, gdyż ulubionym napitkiem Wyspiarzy jest właśnie wódka – przyznaje Marek Krawczyk, ascot bar & lounge assistant w Pennyhill Park Hotel and Spa w Londynie.
Wódka w ojczyźnie Bonda
Tym, co różni nas od zachodnich koneserów czystej, jest z pewnością sposóbjej picia. W Polsce, podobnie jak w innych krajach słowiańskich, wciąż najpopularniejsze jest spożywanie wódki w postaci zmrożonego trunku z niewielkich kieliszków i przegryzanie specjalnie w tym celu przygotowanymi przekąskami. „Zachodni” styl picia wódki znacząco odbiega od widoku, który znamy z polskich spotkań towarzyskich.
– W Wielkiej Brytanii nie pija się wódki, tak jak w Polsce, w czystej postaci prosto z kieliszka. Wódka używana jest tylko i wyłącznie do koktajli – wyjaśnia Marek Krawczyk. – Najczęściej jest to wódka z tonikiem, z colą, bardzo często z lemoniadą (7-up bądź Sprite). Niechętnie pijany jest tak dobrze znany barmanom Screwdriver, za to niezmiernie popularna jest Bloody Mary – według mojego oryginalnego przepisu z odrobiną wina porto smakuje wprost rewelacyjnie. Oczywiście, nie mogę nie wspomnieć o tak oryginalnym i nadal niezmiernie chętnie zamawianym koktajlu, jak Vodkamartini. Asortyment wódek jest oczywiście szeroki, od Smirnoffa zaczynając, poprzez Absolut, Stolichnaya, Siberskaya, Wyborowa, Żubrówka, Grey Goose, a kończąc na naszej najlepszej, moim zdaniem, wódce – Belvedere.
Pewien wpływ na popularność wódki, a przede wszystkim sposób jej picia, ma – co nie może dziwić – ostatnia emigracyjna fala Polaków, widoczna zwłaszcza w Wielkiej Brytanii. Oprócz umiejętności malowania, szpachlowania i kładzenia glazury, Polacy przywieźli ze sobą na Wyspy także nieznaną wcześniej modę na picie wódki. Potwierdza to Marcin Osypiński, założyciel barmańskiej grupy Challengebar, który wcześniej pracował w Irlandii Północnej.
– W Wielkiej Brytanii wódka czysta spożywana jest wyłącznie w koktajlach. Najczęściej pije się ją w połączeniu z Red Bullem, Coca Colą (w wielu wypadkach dietetyczną), Spritem oraz sokami – żurawinowym, pomarańczowym czy grapefruitowym – mówi Marcin Osypiński. – Picie wódki z kieliszków jest dla Brytyjczyków abstrakcją, lecz biorąc pod uwagę fakt, iż w samym Londynie jest już prawie milion Polaków, bardzo możliwe jest, że brytyjski styl picia wkrótce ulegnie zmianie. W Belfaście, stolicy Irlandii Północnej, jest kilka cocktail-barów, gdzie możemy skosztować światowych standardów. Bardzo popularne są napoje typu RTD (ready to drink) – WKD, Bacardi Breezer, Smirnoff Ice. Szczególnie upodobało je sobie młodsze pokolenie Irlandczyków. Dużym powodzeniem cieszą się również koktajle przygotowywane na bazie musów owocowych, z dodatkiem alkoholu i kruszonego lodu. Często serwowane są również drinki podawane w kieliszkach typu shot: Baby Guinness – likier kawowy w połączeniu z likierem Bailey’s oraz Chock Pop – likier miętowy i Bailey’s.
Polska wraz ze Skandynawią i Rosją nie tylko współtworzą historię wódki, ale również decydują o jej teraźniejszości. Pochodzące z tych krajów alkohole mocne „rządzą” na sklepowych półkach i zgarniają laury na światowych konkursach spirytualiów. Mimo tego gorzelnicy z Europy Zachodniej mogą również pochwalić się kilkoma naprawdę interesującymi trunkami.
Wśród wielu spoczywających w przepastnych archiwach starych dokumentów można odnaleźć między innymi rejestr trunków znajdujących się w piwnicach okazałego pałacu hetmana Branickiego w Białymstoku, zwanego Wersalem Podlasia. Spisany po śmierci możnowładcy rejestr obejmuje aż 72 pozycje, wśród których – obok 55 beczek, 26 antałów, 539 butli i 5 garnców wina, 13 butli miodu, 6 garnców pikardy – znalazły się także 2 garnce wódki francuskiej. I choć są to zaledwie 2 garnce, czyli posiłkując się obecnymi miarami – około 7 litrów – to trzeba przyznać, że sam fakt, że trafiły one na stół tak wybrednego hetmana świadczy o wielkiej estymie, jakimi cieszyły się wówczas zagraniczne trunki.
WYŁOWIĆ PEREŁKI
Polska szlachecka przeszła do historii, zaś wódki produkowane w krajach Europy Zachodniej rzadko goszczą na stołach Polaków. I choć sztuka destylacji wódek na tych terenach nie ma zbyt wielkiej tradycji, to i tu można spotkać interesujące trunki. Znamienne jest, że tutejsi producenci często swoje wódki starają się wpisać w tradycję do tej pory rezerwowaną dla koniaków, whisky czy brandy, z których słyną, z selekcjonowanymi obszarami produkcji i rygorystycznie przestrzeganymi regułami jakości. Świetnym tego przykładem jest choćby znana francuska wódka Grey Goose, która pochodzi z malowniczego rejonu Cognac. Do jej produkcji wykorzystuje się francuską pszenicę dojrzewającą w regionie la Beauce oraz artezyjską wodę mineralną, która swój początek bierze w Masywie Centralnym. Cały proces produkcji Grey Goose nadzoruje mČitre de chai, czyli mistrz produkcji. Związki z tym wszystkim, co od lat towarzyszy whisky czy koniakom, są aż nadto widoczne. Marka została stworzona przez Sidney’a Franka i wprowadzona w 1997 roku. Siedem lat później znalazła się w portfolio firmy Bacardi.
Podobnie ma się choćby ze szwajcarską wódką Xellent Swiss Vodka (nazwa jest grą słowną, bowiem exellent znaczy tyle co znakomita), która powstaje wyłącznie ze zbóż uprawianych w centralnej Szwajcarii, na zboczach alpejskich stoków na wysokości 500-800 m n.p.m., na polach o powierzchni nie przekraczającej 2 ha, a zbiory prowadzone są tylko w najlepszych latach (szczególnie istotne dla jakości wódki – jak deklaruje producent – są małe opady).
Kreowanie tradycji, zwykle przy użyciu bogatej gamy środków marketingowych, jest koniecznością wynikającą z braku przeszłości gorzelniczej porównywalnej z polską czy rosyjską. Jednym z niewielu chlubnych wyjątków na Zachodzie jest holenderska wódka Ketel One (jej nazwa pochodzi od oryginalnego alembiku o nazwie „Distilleerketel 1”), która produkowana jest w gorzelni Nolet w Schiedam już od 1691 roku. Co ciekawe, nadal należy ona do rodziny Nolet, której już 10 pokolenie zarządza rodzinną firmą. W innych przypadkach eksponuje się choćby wybrany etap produkcji, w którym zastosowano tradycyjne metody, jak ma to miejsce w brytyjskiej Tanqueray Sterling i wciąż używanych ponaddwustuletnich alembikach.
KURA MUSI ZNOSIĆ ZŁOTE JAJKA
Jednak tak bogata „wódczana przeszłość” na zachodzie Europy nie jest regułą, a wręcz rzadkością. Z tego względu tamtejsi producenci pełnymi garściami czerpią z symboliki i nazewnictwa słowiańskiego, wiedząc, jak wielką estymą w ich krajach cieszą się wódki o polskim bądź rosyjskim rodowodzie. Tym właśnie należy chyba tłumaczyć nazwy brytyjskich wódek Praznik Traditional Vodka, Kirov Vodka, Tolstoy Vodka, Red Square Vodka czy Red Bear (choć – o dziwo – wbrew sugestiom nazwy w tym ostatnim przypadku na etykiecie znajduje się biały niedźwiedź). Dotyczy to także Pushkin Vodka, którą można znaleźć przede wszystkim na półkach holenderskich sklepów, jak również produkowanej od 1969 roku w Irlandii Huzzar Vodka, w której można doszukać się analogii do naszego rodzimego Krakusa.
Tamtejsi producenci korzystają z bardzo prostych, ale nie budzących wątpliwości i czytelnych dla konsumentów odniesień. Wręcz podręcznikowym tego przykładem jest Monopolowa, wódka produkowana w Austrii, która świadomie korzysta nie tylko z polskiej nazwy, ale również przebogatej tradycji znaczonej przede wszystkim nazwiskiem J. A. Baczewskiego, właściciela najstarszej we Lwowie fabryki wódek, likierów i rossolisów (założonej już w 1782 roku). Owa marka była wówczas znana w całej Europie, będąc synonimem wysokiej jakości. Teraz również święci tryumfy, czego najlepszym przykładem jest choćby złoty medal przyznany jej podczas konkursu „World Champion Vodka” w 2003 roku wespół z wódką Stolichnaya.
Czasami brak tradycji można zrekompensować marketingowym pomysłem i o tym również pamiętają producenci wódek czystych w Europie Zachodniej. Znana w Wielkiej Brytanii Skorppio Vodka (z charakterystycznym żółtym skorpionem na etykiecie) ponoć uszlachetniona została skorpionami, które w trakcie procesu produkcji zostały pozbawione swojego niebezpiecznego jadu. Jest ona produkowana i butelkowana na licencji Roberta Rodrigueza, który od 1977 roku eksperymentuje z zastosowaniami insektów w żywności i napojach. Inną ciekawostką jest na pewno Blavod (skrót od Black Vodka) – czysta, naturalna wódka o charakterystycznym czarnym kolorze, pochodząca z Wielkiej Brytanii. Kolor Blavod uzyskuje się dzięki zastosowaniu kory specjalnego gatunku akacji rosnącej w Azji Południowej. Z kolei producenci szkockiej Blackwood Nordic Vodka promują ją jako pierwszą na świecie wódkę wykorzystującą „lodową filtrację” i wpisują ją w odwieczną tradycję Wikingów.
Jak powszechnie wiadomo – o gustach się nie dyskutuje, choć gusta – zwłaszcza te dobre – trzeba kreować. Jedno nie ulega wątpliwości, etymologia słowa wódka ma słowiańskie korzenie i to właśnie tu tradycja wódczana wydała najsmaczniejsze owoce.
MARIUSZ GOLAK
Czytaj więcej ↓