wstęp
Spór między Irlandczykami a Szkotami o to, kto pierwszy wydestylował whisky trwa od niepamiętnych czasów. I choć nadal trudno jest go rozstrzygnąć, to bez wątpienia oba kraje szczycą się najbogatszymi tradycjami w produkcji „wody życia”. Szkocka whisky uchodzi...
dziś za niedościgniony wzorzec, z którym mierzą się gorzelnicy na całym świecie. Do najpoważniejszych konkurentów „szkockiej” należą obecnie, oprócz Irlandczyków, także Amerykanie ze swoim bourbonem, Kanadyjczycy i Japończycy. Nie oznacza to wcale, że na tym kończy się lista krajów, w których produkuje się whisky. Wręcz przeciwnie. Popularność „wody życia” sprawiła, że powstaje ona w coraz to nowych miejscach. Wystarczy wspomnieć o Walii, Francji, Szwecji, RPA czy Australii, by zobaczyć, że ten tradycyjnie wyspiarski trunek podbija serca i stanowi wyzwanie dla gorzelników na całym świecie.
Co ciekawe, whisky produkuje się nie tylko w krajach historycznie związanych z Wielką Brytanią, choć takich jest najwięcej, ale także w miejscach, gdzie „woda życia” po prostu od dawna cieszy się dużą popularnością wśród konsumentów.
Spośród państw zarządzanych niegdyś przez Brytyjczyków na szczególną uwagę, jeżeli chodzi o produkcję usige beatha, zasługują Indie, Australia i Nowa Zelandia. To właśnie wyspiarze, przenosząc do tych krajów część swoich zwyczajów, zaszczepili wśród lokalnej ludności także pasję do picia, a z czasem także do wytwarzania „wody życia”. Tamtejsze whisky, choć nie cieszą się taką estymą jak szkocka, wprowadzają koloryt do świata usige beatha i są nie lada gratką dla koneserów tego trunku.
wyspiarskie wpływy
W Indiach, kraju, który niepodległość spod rządów brytyjskich odzyskał dopiero po zakończeniu II Wojny Światowej, najwięcej tamtejszej whisky produkują dwa zakłady – Amrut i McDowell’s.
Historia pierwszego z nich sięga 1948 roku. Początkowo niewielka gorzelnia, dziś należy do największych zakładów przemysłowych w Indiach. Oprócz whisky, produkuje się tam gin, wódkę, brandy i rum.
Amrut Single Malt Whisky jest jedną z niewielu typowo indyjskich whisky (w większości destylaty indyjskie miesza się ze szkockimi, jest tak np. w przypadku produkowanej przez Amrut whisky MaQintosh), powstałą w wyniku wieloletnich badań i eksperymentów. Trunek ten produkowany jest z indyjskiego jęczmienia rosnącego u stóp Himalajów, uprawianego tradycyjnymi metodami. By zachować jak najbardziej naturalny charakter swej whisky, gorzelnicy z Amrut postanowili leżakować ją w miejscowości Bangalore, położonej na wysokości 3.000 stóp n.p.m., oraz zrezygnowali z filtracji na zimno.
Druga indyjska destylarnia – McDowell’s – także ma w swojej ofercie jedną whisky typu single malt – McDowell’s Single Malt Whisky. Destylowana w miejscowości Ponda, jest jedną z niewielu produkowanych poza Szkocją metodą tradycyjnie szkocką (dojrzewa w dębowych beczkach przez ponad 3 lata). Według znawców tematu, ta dość prosta i dobrze zrobiona whisky charakteryzuje się lekkim, przyjemnym, oleistym, mlecznym i jęczmiennym zapachem, soczystym, okrągłym i owocowym smakiem oraz dość słodkim, medycznym i rozgrzewającym finiszem.
Zwyczaj wytwarzania wody życia dotarł wraz z Brytyjczykami także do Australii i Nowej Zelandii.
W kraju kangurów zdecydowanym liderem pod względem produkcji whisky jest Tasmania Distillery. Gorzelnia powstała w Sullivans Cove (miejscu, do którego dotarli pierwsi brytyjscy osadnicy) pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku z inicjatywy kilku entuzjastów whisky. Po licznych eksperymentach i próbach w 1995 roku udało się stworzyć ciekawy i godny uwagi trunek. Do produkcji whisky w destylarni Tasmania używa się wysokiej jakości australijskiego jęczmienia i lokalnej, miękkiej, jednej z najczystszych na świecie wody. Gorzelnicy z Tasmania Distillery określają swoją whisky mianem non-peated (bez torfu) i w tym upatrują szansę, chcąc stać się ciekawą alternatywą dla z reguły torfowej „szkockiej”. Australijczycy nie stosują też filtracji na zimno, nie barwią, ani nie dodają żadnych substancji aromatyzujących do swego trunku.
Pomimo dość krótkiej historii, whisky z kraju kangurów już zdobyła sobie przychylność koneserów. Jim Murray w „Whisky Bible 2008” przyznał 93 punkty whisky Sullivans Cove Cask Strength Port maturation, określając ją mianem znakomitej. W edycji z 2007 roku aż 3 trunki z destylarni Tasmania otrzymały bardzo wysokie noty: Sullivans Cove Bourbon maturation cask – 95 punktów, Sullivans Cove Port maturation cask – 90 punktów i Sullivans Cove Matured in French Oak Port and American Oak Bourbon casks – 88 punktów.
Jak widać po nazwach (główny człon został zaczerpnięty od nazwy tamtejszej zatoki) wyżej wymienionych whisky, gorzelnicy z Tasmania Distillery lubią eksperymentować z beczkami, stosując przeróżne, rzadko spotykane zestawienia.
Nieco młodszą (istnieje od 1999 roku) i mniejszą destylarnią z Australii jest Bakery Hill. W przeciwieństwie do whisky z Tasmania Distillery powstają tu trunki torfowe, głównie cask strenght.
Obie destylarnie – zdaniem ekspertów – są bardzo obiecujące, i o ile nic złego się nie stanie, mogą w przyszłości dostarczyć na rynek bardzo ciekawych trunków.
Także w pobliskiej Nowej Zelandii prym wiodą dwie firmy: Milford (gorzelnia Willowbank Distillery) i Southern Distilleries, w którego skład wchodzą destylarnie – The Coaster, The MacKenzie i Hokonui.
Pierwsza z nich powstała około 30 lat temu w Dunedin. Jej założycielem był miejscowy biznesmen mający szkockie korzenie. Obecnie w Milford produkuje się wyłącznie whisky typu single malt: 10-, 12- i 15-letnie. Stylem trunki te przypominają nieco usige beatha z Lowlands, są lżejsze i mniej aromatyczne niż malty z Highlands, eleganckie, o delikatnym zapachu cytrusów i łagodnym finiszu.
Bardziej urozmaiconą ofertę prezentuje Southern Distilleries. W każdej z gorzelni należącej do firmy powstaje inna whisky. W The Coaster wytwarza się lokalną wersję single malta: ciemną, pełną i zbożowo-dymną, niefiltrowaną na zimno, zaś w The MacKenzie powstaje whisky typu blended, dość jasna, prosta, odświeżająca, z nutami zboża, dębu i karmelu.
Bardzo ciekawa „woda życia” wytwarzana jest w gorzelni Hokonui. Receptura tego trunku sięga 1895 roku. Ze względu na jego skład trudno zakwalifikować go jednoznacznie jako whisky. Jest on niefiltrowaną mieszanką lokalnej usige beatha, miodu i mięty, czyli bardziej przypomina niektóre likiery niż klasyczną „wodę życia”. Charakteryzuje się jasnym kolorem, lekkim, przydymionym, prostym i łagodnym smakiem, z delikatną nutą dębu. Bardzo ciekawa jest też jego etykieta, pamiętająca koniec XIX wieku, na której widać trupią czaszkę i krzyżujące się pod nią piszczele. Hokonui Whiskey osiągnęła tak dużą popularność, że szybko stała się flagowym produktem Southern Distilleries.
europejskie oblicze
O tym, że nad Sekwaną „woda życia” cieszy się ogromną popularnością, znacznie przewyższającą rodzimy koniak, wiadomo od dość dawna. Dlatego wychodząc naprzeciw oczekiwaniom konsumentów, jedna z destylarni, Warenghem, postanowiła wprowadzić na rynek francuską whisky. W gorzelni założonej przez Leona Warenghema, położonej w Bretanii – miejscu bardzo związanym z kulturą celtycką, już od 1900 wytwarza się różnego rodzaju alkohole mocne. Jednak dopiero od końca XX wieku właściciele postanowili rozpocząć produkcję dwóch whisky – Armorik Single Malt oraz Breton Whisky W. B. blended.
Pierwsza z nich pojawiła się na rynku w 1999 roku. Powstaje w wyniku podwójnej destylacji sfermentowanego słodu jęczmiennego. Gotowy destylat leżakuje przez kilka lat w dębowych beczkach – producent nie podaje konkretnej liczby.
Breton Whisky W. B. jest z kolei blendem złożonym z 25% destylatu jęczmiennego i 75% destylatu zbożowego, destylowanym dwukrotnie w tradycyjnie szkockich alembikach i leżakowanym w dębowych beczkach przez 3 lata. Michael Jackson określił tę whisky mianem dość przyjemnej, jednak wykazującej za mało regionalnych cech.
Także w Austrii, choć stosunkowo niedawno, pojawiły się destylarnie wytwarzające „wodę życia”. Bodaj najpopularniejszą z nich jest założona w 1995 roku gorzelnia Waldviertler Roggenhof. Dość różnorodna oferta destylarni zawiera: Rye Whisky (wytwarzana w 60% ze zboża i w 40% ze słodu jęczmiennego), Pure Rye Malt Whisky (wytwarzana w 100% ze słodowanego zboża), Pure Rye Malt Whisky „Nougat” (wytwarzana w 100% z opiekanego słodu zbożowego, dzięki czemu whisky zyskuje intensywny, zbożowy smak z nutami czekolady i nugatu), Single Malt Whisky (wytwarzana w 100% z lekko słodowanego jęczmienia) oraz Single Malt Whisky „Karamell” (wytwarzana w 100% z opiekanego słodu jęczmiennego, dzięki czemu whisky zyskuje przydymiony, wytrawny i intensywny smak karmelu). Wszystkie trunki zawierają od 50 do 60% alkoholu (cask strength) i są leżakowane w beczkach z dębu z Manhartsberger. Jak opowiada Johann Haider, właściciel gorzelni, każda z beczek jest używana trzykrotnie – podczas pierwszego napełnienia whisky leżakuje około 3 lat, podczas drugiego – 5 lat i podczas trzeciego, po remoncie naczynia, destylaty leżakują w niej od 12 do 18 lat.
Również w Szwecji, kraju znanym bardziej z produkcji wódki niż whisky, od 1999 wytwarza się „wodę życia”. Wtedy to z inicjatywy grupy studentów spędzających jeden z wieczorów przy szklaneczce „szkockiej” powstał pomysł na założenie destylarni Mackmyra.
Po otrzymaniu odpowiednich pozwoleń już w 2001 roku wyprodukowano tam dwa rodzaje destylatu. Pierwszy – elegancki i owocowy, drugi – z charakterystycznym szwedzkim dymem. Jak mówią sami założyciele, te dwa smaki najlepiej określają pojęcie szwedzkiej whisky słodowej. I wspominają, kiedy w 2006 roku pierwsze butelki trafiły do sklepów monopolowych, ludzie ustawiali się po nie w kolejkach.
Szybko też skończył się cały zapas. Właściciele postanowili więc zwiększyć produkcję i dziś oferowanych jest 6 rodzajów whisky Mackmyra – Preludium 01 (to pierwsza whisky jaka powstała w tej destylarni), 02 (leżakowana wyłącznie w szwedzkim dębie), 03 (leżakowana w beczkach po sherry), 04 (leżakowana w beczkach po bourbonie), 05 (leżakowana w kilku różnych małych beczkach) i 06 (leżakowana w beczkach po bourbonie i innych wcześniej wykorzystywanych naczyniach). Niestety, większość nakładów Mackmyra Preludium jest już wyprzedana i należy czekać na kolejne edycje.
Na Szwecji nie kończy się długa lista krajów, w których produkuje się whisky. „Wodę życia” wytwarza się także m.in. w RPA (Harrier Whisky, Knights, Three Ships), Brazylii (Old Master, Chanceler) i Pakistanie (Murree).
Również w Polsce powstaje Dark Whisky (V&S Luksusowa). Jest to trunek typu blended, otrzymywany przez połączenie wybranych gatunków whisky szkockiej, produkowanych według standardu ustalonego z V&S Luksusowa, zgodnie z recepturą opracowaną przez Polmos Zielona Góra. Destylaty do produkcji Dark Whisky leżakują w Szkocji minimum 3 lata. W Zielonej Górze powstaje zestaw, który jest leżakowany w beczkach dębowych nie dłużej niż miesiąc, następnie filtrowany przez specjalnie dobrane media filtracyjne i rozlewany do butelek.
Jak widać świat whisky nie kończy się na Szkocji. I choć „szkocka” z pewnością jeszcze długo pozostanie niedoścignionym wzorem, to warto od czasu do czasu sięgnąć po butelkę z nietypowego jak na „wodę życia” kraju. Być może dzięki temu uda się odkryć trunek, który z chęcią postawimy w naszym domowym barku i będziemy nim cieszyć się w długie, beztroskie wieczory.
Czytaj więcej ↓